Premier Mateusz Morawiecki – przy aprobacie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – postanowił sprawdzić w Trybunale Sprawiedliwości UE, czy zasada “pieniądze za praworządność” jest zgodna z traktatami europejskimi. Rzadko można zobaczyć tak dojmujący przykład politycznej głupoty
Głupotą jest zachowanie, gdy polityk na własne życzenie pogarsza pozycję kraju i swoją osobiście. Trudno było bowiem spodziewać się, by TSUE orzekł inaczej.
Działanie premiera Morawieckiego przypominało niezręczne użycie cepa, którym samemu dostaje się po głowie. Na co liczył? Że uda się przeciągnąć procedury i wybory prezydenckie we Francji wygra Marine Le Pen, choć sondaże nie dają jej żadnych szans?
Polityka Morawieckiego i Kaczyńskiego może doprowadzić do tego, że Polska straci ogromne pieniądze. Z wyroku TSUE wynika, że w określonych przypadkach naruszenia praworządności unijny kraj może być pozbawiony funduszy i nie jest do tego potrzebna jednogłośna decyzja Rady Europejskiej.