Rusłan Szoszyn: Oferta Kremla dla świata. Wojna, wojna, wojna

Ustami ministra Szojgu Władimir Putin wysyła sygnał Zachodowi – jeżeli nie zatrzymacie ukraińskiej ofensywy, uderzymy bombą atomową. I zrobi to, jeżeli będzie czuł się bezkarny.

– Jestem w pełni przekonany, że z narodem ukraińskim będziemy żyli w pokoju i dobrosąsiedztwie – twierdził rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu we wrześniu 2019 roku w pierwszym dużym wywiadzie na tym stanowisku, którego udzielił gazecie „Moskiewski Komsomolec”. – Nawet myśleć o tym nie chcę – odparł, odpowiadając na pytanie dotyczące ewentualnego wybuchu wojny z Ukrainą. Przekonywał, że wojny nie będzie, a o eskalację stosunków oskarżał wówczas nawet nie władze w Kijowie, lecz jakieś „gorące głowy” nad Dnieprem. Nieco ponad dwa lata później na rozkaz Putina z całą armią najechał sąsiedni kraj.

Dzisiaj, po ośmiu miesiącach od rozpoczęcia inwazji, Szojgu obdzwania ministrów obrony USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Turcji i „ostrzega”, że Ukraina jakoby przygotowuje się do użycia „brudnej bomby”. Tuż przed tym czołowy propagandowy portal Ria Nowosti, powołując się na „dobrze poinformowanych rozmówców”, opublikował artykuł, w którym nawet oskarżono Ukrainę o prowadzenie tajnych rozmów z Londynem w prawie sprowadzenia nad Dniepr komponentów broni atomowej.

Czym jest „brudna bomba”? To może być zwykły pocisk wyposażony w materiały radioaktywne. Jego siła rażenia będzie mniejsza od klasycznej broni atomowej, ale może spowodować skażenie promieniotwórcze terenu na dużym obszarze. I odebrać wiele ludzkich żyć.

To bardzo niepokojący sygnał dla Ukrainy i innych krajów. Świadomość tego, że świat nie boi się już rosyjskiej armii, uważanej niegdyś za drugą największą po amerykańskiej, nie daje Putinowi spokoju. A klęska na froncie wschodnim i południowym sprawia, że rosyjscy generałowie nie mają patentu na wyjście z błędnego koła niepowodzeń. Myśleli, że ogłoszenie mobilizacji w Rosji wystraszy europejskich przywódców, a ci przekonają Ukraińców do zatrzymania wojny. Wszystko na nic, ukraińska armia pędzi do przodu. Broń z Zachodu wciąż płynie nad Dniepr. A każdy kolejny sukces Kijowa to cios w wizerunek gospodarza Kremla. Ma już 70 lat i zdaje sobie sprawę z tego, że to jego najważniejsza i ostatnia wojna. Bo innej oferty, poza wojną, dla własnego społeczeństwa nie ma i w najbliższym czasie miał nie będzie.

Wskakujący w buty szefa dyplomacji Ławrowa Szojgu wysyła sygnał państwom Zachodu – jeżeli nie zatrzymacie ukraińskiej ofensywy i nie wstrzymacie dostaw broni, użyjemy wszystkich możliwych środków, nawet tych najbrudniejszych. Moskwa przygotowuje własne społeczeństwo do najgorszego scenariusza, bada reakcję społeczności międzynarodowej. I jeżeli Kreml utrwali się w przekonaniu, że światowe mocarstwa nie odpowiedzą symetrycznie, Putin użyje najgorszej broni nad Dnieprem. To tylko kwestia czasu.

Check Also

Hopes and Uncertainties in Syria

Many Western leaders have expressed their relief at the collapse of the dictatorship of Syria’s …